wtorek, 7 sierpnia 2012

Smena Symbol

Smena Symbol

Jest to aparat produkcji radzieckiej wykonywany przez Leningradzką firmę LOMO w latach 1971 - 1991. Był produkowany w podobnych latach co Smena 8M. Charakteryzuje go dość nowoczesny wygląd jak na tamte czasy oraz podobnego designu obiektyw, który możemy zobaczyć w modelu 8M.

Praktycznie w całości zbudowany jest z tworzywa sztucznego. Jedyne metalowe elementy (z zewnątrz) to sanki na lampę błyskową, ramię naciągu filmu, ramię do zwijania filmu i chyba niektóre elementy obiektywu oraz śrubki. 

Tak jak w większości Smien wszystko co jest nam potrzebne do fotografowania zostało umieszczone na obiektywie aparatu tzn.: Spust migawki, czasy naświetlania (w górnej części obiektywu oznaczone jako piktogramy, w dolnej wymienione jako wartości liczbowe), odległości od fotografowanego obiektu w dwóch skalach (u góry w stopach, poniżej w metrach). Obydwie skale oznaczone zostały liczbowo oraz symbolami. Na przodzie obiektywu przy soczewce po jednej stronie umieszczono skalę czułości w normach DIN, GOST/ASA, oraz wartości przysłon. Natomiast na pierścieniu zmiany przysłony znajdują się dwie białe kropki, które pokazują nam jaką mamy nastawioną przysłonę oraz czułość filmu. Na samym dole obiektywu umieszczono napis "Made in USSR". Sam obiektyw to T-43 (standardowy obiektyw, który od momentu wprowadzenia Smeny 8 do końca stosowany jest w każdym nowym modelu smeny).

W aparacie zastosowano następujące czasy naświetlania: 
B, 1/15, 1/30, 1/60, 1/125, 1/250
oraz przysłony wraz z przypisanymi do nich czułościami negatywu (wartość czułości negatywu wymieniona w normach GOST/ASA):
4 (16 ASA); 5,6 (32 ASA), 8 (65 ASA), 11 (130 ASA), 16 (250 ASA)

Zastosowano tutaj zupełnie inne rozwiązanie niż np. w Smenie 8. W tym przypadku wartość przysłony jest stała i zmienia się w zależności od tego jaki negatyw stosujemy. Według tego co napisano jeżeli mamy kliszę której czułość wynosi np. 250 ISO to na obiektywie kropkę, która znajduje się na pierścieniu przysłony musimy ustawić na 250 GOST-ASA(=ISO). W tym momencie kropka po drugiej stronie soczewki będzie ustawiona na wartość przysłony 16. Teraz wszystko w rękach pogody... Rosjanie jak wcześniej wspominałem na obiektywie umieścili piktogramy przedstawiające słoneczko, słoneczko za chmurką, zachmurzoną chmurkę itd. Pod każdą z tych wartości znajduje się czas naświetlania. Jeżeli spełniliśmy powyższe wymagania związane z ustawieniem czułości i przysłony, wtedy patrzymy się jaka jest pogoda i według niej ustawiamy czas naświetlania obracając specjalnym do tego celu pierścieniem.  Zmianę czasu naświetlania możemy śledzić dzięki białemu kwadracikowi.

W górnej części aparatu umieszczone zostały sanki lampy błyskowej, wizjer, pokrętło z ramieniem do zwijania filmu, licznik zdjęć, ramię naciągu kolejnej klatki negatywu oraz blaszkę z logo oraz nazwą aparatu. Ten model nie posiada typowego spustu migawki, który zwykle znajdował się na samej górze aparatu. Został on przeniesiony na front aparatu zaraz przy obiektywie po prawej stronie. Jest to znaczne ułatwienie w wykonywaniu zdjęć jednak posiada swoją wadę o której nieco później...
Na klapie po drugiej stronie aparatu umieszczono zegar z możliwością ustawienia czułości negatywu jaki  aktualnie znajduje się w aparacie. Został on przedstawiony w trzech, a w sumie dwóch normach - DIN, GOST/ASA. Poniżej przedstawiam czułości negatywów które widnieją na tarczy skali czułości: 

DIN - 13, 16, 19, 22, 25, 28(!)
GOST/ASA - 16, 32, 65, 130, 250, 500(!)

Tylna klapa aparatu jest połączona z korpusem zawiasami umieszczonymi po prawej stronie. W aparacie zastosowano migawkę centralną 5-cio listkową. Problem z ładowaniem filmu został tutaj rozwiązany poprzez  umieszczenie na stałe szpuli z ząbkiem o który można zahaczyć perforację, aby włożyć film. Została ona zsynchronizowana z ramieniem naciągu negatywu. Także, w tym modelu nie ma możliwości nałożenia na jedną klatkę dwóch lub więcej kadrów. Na uwagę zasługuje tutaj licznik zdjęć ponieważ zeruje się on samoistnie wraz z otwarciem tylnej pokrywy aparatu.

Na samym dole na podstawie aparatu umieszczono numer seryjny aparatu, gwint do mocowania na statyw oraz przycisk zwalniający film, który daje nam możliwość zwinięcia wypstrykanego filmu.

Jest to jeden z moich ulubionych modeli, bardzo przypadł mi do gustu. Jednak tak jak cała reszta Smien posiada swoje wady, ale i również zalety. Zacznijmy może jednak od wad tego skromnego aparaciku:

Pierwsza wada odnosi się do czasów naświetlania. Jest nim czas B, który dumnie widnieje na skali czasów naświetlania na obiektywie. Otóż problemem jest to że konstruktorzy aparatu wstawiając tutaj taki czas nie pomyśleli o stworzeniu gniazda na wężyk spustowy. Podłączenie go jest nierealne ponieważ najzwyczajniej w świecie się nie da. Wykonywanie zdjęć nawet ze statywem przy użyciu tego czasu grozi poruszeniem na zdjęciu.

Druga sprawa to brak skali z szacowaną głębią ostrości (np. taką jaka była w modelu 8). Pomimo, że wartość przysłony tak na prawdę jest stała nie przeszkadza to w tym, aby np. użyć zewnętrznego światłomierze i dowolnie według wskazań światłomierza ustawiać czas i przysłonę.

Trzecia rzecz, dość istotna, to (przynajmniej w moim modelu) częste, omyłkowe nakładanie się krawędzi dwóch, albo więcej klatek na siebie, albo dosłownie przy sobie. Aby uniknąć tego problemu trzeba dokładnie do końca naciągać ramię naciągu filmu. Choć czasem i to nie do końca pomaga.

Czwarta moim zdaniem wada choć w sumie neutralna to zegar ze skalą pokazującą czułość filmu. Niby fajna sprawa, ale po nałożeniu futerału jest bezużyteczna, a po drugie... Co u licha robi na tej skali wartość GOST/ASA = 500?! Przecież i tak te aparaty przewidziane są na film od najmniejszej liczby wartości czułości filmu do 200/250 GOST/ASA=ISO. Moim zdaniem ktoś wypił tutaj za dużo samogonu...

Pięć to umieszczenie piktogramów i wartości liczbowych odnoszących się do czasu naświetlania po dwóch stronach obiektywu. Niby ok, mamy się sugerować tymi całymi chmurkami i słoneczkami, ale często zdarzało mi się że zaglądałem pod spód aparatu, aby zobaczyć jaką wartość kryje dany piktogram (szczególnie, gdy używałem zewnętrznego światłomierza).

Szósty malutki mankament to wizjer. Został nieco poprawiony, ale nadal będę się go czepiał jako że mało przez niego widać. No i oczywiście ten nieszczęsny błąd paralaksy ale to wsio normal.

O mało bym nie zapomniał. Siedem, to brak samowyzwalacza (który zapewne i tak by nie działał ;p)


Tak, to były wady, a teraz kilka zalet, które zauważyłem w tym aparacie:

Pierwsza to naciąg filmu. Nie musimy się męczyć z kółkami i martwić tym że zapominając naciągnąć negatyw po wykonanym zdjęciu nałożymy dwa kadry na siebie.

Dwa to spust migawki umieszczony przy obiektywie. Jest dużo wygodniejszy i nie musimy się martwić że coś przytrzymamy, zahaczymy palcem przez co zepsujemy sobie ujęcie.

Trzecia zaleta to sanki na lampę błyskową które posiadają gorącą stopkę . Dzięki niej nie musimy bawić się z kablami i martwić o to że nam go zabraknie. A co to gorąca stopka? Kto wie to jego szczęście, a kto nie, niech się dowie :)

Czwarta rzecz to licznik [Jest super :)]

Piąta sprawa to rozkładane ramię do zwijania filmu. Jest bardzo pomocne. W końcu skończyła się męczarnia z opornym kręceniem kółeczkami.

Szósty plusik to umieszczenie soczewki głębiej w obiektywie przez co podczas zmiany przysłony praktycznie nie ma możliwości pobrudzenia jej palcem.

Siedem to łatwiejsze wkładanie filmu do aparatu

Osiem, ogólnie prostota wykonania i wprowadzenie w/w ulepszeń.

________________________________________________________________________

Aparacik moim zdaniem jest godzien uwagi mimo nawet tych jego wad, które możemy odnaleźć w każdej chyba Smenie. Większość jednak z tych problemów została w większym lub mniejszym stopniu poprawiona przez konstruktorów. Jak wcześniej wspomniałem jest to jeden z moim ulubionych modeli z rodziny Smien.

Na koniec, tak samo jak ostatnio kilka zdjęć wykonanych tym aparatem (po wywołaniu filmu dodam jeszcze kilka):













1 komentarz: