czwartek, 29 listopada 2012

Super 8 mm

Nagrywanie na taśmie 8 mm

Ostatnio chodziłem z myślą i zastanawiałem się jak by to było nagrać coś na starej kamerze 8 mm. Ta chęć zwiększyła się wraz z odkryciem, że jednak kasety do tych kamer są w brew pozorom nadal produkowane. Jeszcze większym zaskoczeniem było to że są jeszcze punkty w Polsce (jak i na świecie), które wręcz specjalizują się w wywoływaniu tego typu filmów. Ba! możemy nawet wypożyczyć od nich kamerę. W zależności od tego jakiej będzie ona jakości i na jak długo chcemy ją pożyczyć z tym cena wzrasta. 



Dawno temu jak byłem jeszcze mały w piwnicy znalazłem starą radziecką kamerę ojca. Co więcej należę do pokolenia, które miało jeszcze okazję, a może i szczęście oglądać filmy z projektora na 8 mm. Pamiętam te czasy, gdy wieszało się taki duży biały ekran, ustawiało projektor, nakładało dwie szpule (pustą i z filmem) no i uruchamiało.... Ten zapach grzejącego się projektora eh... :D Pamiętam jeszcze, że miałem pełno ruskich bajek a głównie serię "Wilk i zając" oraz kilka taśm rodzinnych nagranych właśnie tą wcześniej wspomnianą kamerą. 

W każdym razie kolega postawił niejako kropkę nad "i" i stwierdził że nagrywamy! Jak nagrywamy to nagrywamy! Tylko na czym? Kamera ojca - LOMO 219 super 8 z której wyszło kilka filmów rodzinnych. Niestety jest podejrzenie, że jest ona uszkodzona, ale po włożeniu świeżych baterii wygląda na to że wszystko działa w najlepszym porządku. Zaniepokoiło mnie tylko to, że wkładając nowe baterie o 8:00, odkładając kamerę i ponownie używając ją ok. godziny 12:00 już nie chciała pracować. Wychodzi na to że baterie się wyczerpały. Włożyłem nowe i zobaczymy co z tego będzie. 

Poszukując informacji na temat wywoływania tego typu filmów i możliwości zakupu kaset odnalazłem parę ciekawych stron. Pierwszą z nich jest www.the8mm.info. Jest to prywatna strona na której znajdziemy informacje na temat sprzętu, wywoływania i możliwości projekcji filmów na 8 mm. Jest tam również księga gości funkcjonująca jako forum oraz dużo ciekawych linków  do Polskich i zagranicznych stron na temat kamerowania 8 mm. Mnie najbardziej zainteresowała strona firmy specjalizującej się w sprzedaży i wywoływaniu materiałów do tego typu kamer działająca we Wrocławiu. Oto adres: www.keten.com.pl/cinematography-2

W przyszłości może jak będzie taka możliwość postaram samemuć wywoływać tego typu filmy (oczywiście B&W). Jak na razie nie pozwala mi na to niepełna wiedza na ten temat oraz brak odpowiedniego sprzętu oraz chemii. 

Jak się okazuje przy użyciu kamery na taśmę na 8 mm można zrobić całkiem fajny teledysk do piosenki. Został on nieźle pomyślany no i ten charakter zarejestrowanego obrazu... no po prostu melodia! Uzyskać taki efekt za pomocą komputera to nie to samo i satysfakcja mniejsza. A w tym wypadku myślę, że autor tego materiału do końca nie był pewien czy będzie miał szansę jednak go zmontować :) 




piątek, 23 listopada 2012

[SPRZEDAM] Pentax SF7 + obiektywy

Przedmiotem aukcji jest analogowa lustrzanka Pentax SF7 z dwoma obiektywami za niewielkie pieniądze. Stan lustrzanki oceniam na bardzo dobry. Aparat w pełni sprawny posiada:
- wbudowaną lampę błyskową oraz możliwość podłączenia lampy zewnętrznej,
- tryb serii, tryb pojedynczego zdjęcia oraz samowyzwalacz,
- po prawej stronie na korpusie ma przełącznik Autofocus, Manualfocus,
- trzy programy robienia zdjęć - auto, manual, bulb,


Dorzucam GRATIS dwa obiektywy niestety nie w pełni sprawne:
- obiektyw stałoogniskowy Miranda 50 mm; 1:2; 49", Lens Made in Japan (niewielką usterką jest uszkodzona przysłona, która czasem nie zaskakuje od razu. Trzeba jej dać trochę czasu na rozruch. Obiektyw nie posiada dekielków.)
- obiektyw zmiennoogniskowy Prinzflex 80-200 mm; 1 : 4,5 - 5,6; MC MACRO; 52" (Posiada ślady pleśni na przedniej soczewce, jest rozregulowany - spore przeskoki pomiędzy ogniskowymi -, nie przeszkadza to w wykonywaniu zdjęć, jednak wymaga naprawy. obiektyw posiada tylko tylny dekielek).

Aparat w połączeniu z obiektywami nie wykrywa autofocusa. Ostrość należy ustawiać ręcznie.

Zestaw nie zawiera paska do aparatu oraz baterii.

Lustrzanka została sprawdzona, wykonałem na niej próbną rolkę filmu, działa bez problemów. 

W razie pytań można pisać na e-mail.

Kilka zdjęć:








wtorek, 20 listopada 2012

"Brudny Wrocław"

Jedyny, niepowtarzalny i prawdziwy Wrocław... Ta ciemna strona miasta, która chowa się w zakamarkach ciemnych bram, murów, ulic. Tutaj nie znajdziesz wspaniałych wystaw sklepowych, równo przystrzyżonych trawników, wygładzonych tynków czy pięknych tablic z nazwami ulic. To ta część miasta w którą lepiej nie wchodzić po 22. To jest ten Wrocław, który pamięta czasy Breslau, który powoli umiera i odradza się w nowej postaci...









Zdjęcia zostały wykonane aparatem Smena 8.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Historia pewnej kliszy

Gdyby zacząć od końca wydaje się to banalne. Pewnej niedzieli wstałem rano, wziąłem prysznic, zjadłem,  umyłem zęby, ubrałem kurtkę, buty i wyszedłem z mieszkania na tramwaj. Wsiadłem do siódemki, pojechałem na Świebodzki i skierowałem się w tą część giełdy gdzie sprzedają starocie. Znalazłem się przy jednym z wielu stoisk, kupiłem aparat Smene 8 i.... zorientowałem się że jest w niej nawinięty film.

Pewnie nie wszystkim się to zdarzyło, ale na pewno znajdzie się choć kilka osób, które kiedyś kupując stary aparat analogowy znalazły w środku załadowany negatyw. Na pewno waszą pierwszą myślą, która wpadła wam do głowy było "co na nim jest?". Co zostało na niej uwiecznione, w jakich latach, gdzie, kiedy, kim był autor zdjęć i dlaczego nie skończył tej rolki do końca?

W swoim życiu miałem dwa przypadki, gdy znalazłem w środku aparatu kliszę fotograficzną.  Pierwsza sytuacja zdarzyła mi się, gdy kupowałem Starta 66. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem po złapaniu go w swoje łapki było otwarcie pokrywy, gdzie wkłada się film w celu oszacowania stanu wewnątrz i sprawdzenia jak działa przysłona i migawka. Ku mojemu zdziwieniu znajdował się tam negatyw. Jak się później okazało była nią stara radziecka klisza czarno-biała. Co mogła w sobie skrywać? Już pewnie nigdy się nie dowiemy, bowiem nie wiadomo ile osób przede mną otworzyło tą tylną pokrywę. Ja ostatecznie rozwiałem wszelkie wątpliwość całkowicie wyciągając i rozwijając kliszę z aparatu. Niestety...

Drugą sytuacją był zakup właśnie ww. Smeny 8, która wewnątrz aparatu posiadała załadowany film, jak później się okazało również czarno-biały. Wzbogacony o bagaż doświadczeń z lat poprzednich skończyłem rolkę i zwinąłem negatyw do kasety, a następnie całość bezpiecznie wyjąłem w domu.

W środku znajdowały się dwie kasetki rozbieralne. Jedna czarna, druga żółta (uwaga) z napisem FOTON! Od razu zauważyłem, że film był cięty i ładowany ręcznie. Co mogło świadczyć o tym że ktoś mógł się znać na robieniu zdjęć. Nie wiem mógł być pracownikiem laboratorium, posiadać ciemnię fotograficzną albo nie znać się i po prostu posiadać taki sprzęt. Trudno to teraz stwierdzić. W każdym razie zakładając że ktoś miał jakieś pojęcie na temat fotografii pomyślałem, że przewidział że przy Smenie zaleca się wykonywanie zdjęć przy czułościach od najniższych do 200 ISO.

Poleciałem do fotosklepiku, kupiłem wywoływacz, ale od razu nie zabrałem się za wywoływanie. Zrobiłem to dopiero po jakimś czasie, a dokładnie to, to wypada dzisiaj :) Dlaczego? Może musiałem przemyśleć jak to zrobić, albo nie wiem dlaczego. Po prostu.

Używałem czeskiego wywoływacza W17 Hydrophen czego w sumie żałuję, bo mogłem zrobić to innym dużo lepszym wywoływaczem, ale akurat wtedy dysponowałem taką kwotą pieniędzy że starczyło mi tylko na tą wywojkę.

Rozrobiłem W17 do 1+1, odciąłem kawałek filmu, nawinąłem na szpulę, wrzuciłem do puchy, zamknąłem, wlałem chemię. Po przeprowadzeniu procesu o którym nie będę szczegółowo pisał wyciągnąłem film ze środka. Coś tam jednak było! Okazało się, że owym filmem nie był współczesny Ilford czy Foma jak sobie wcześniej zakładałem tylko stary Polski Foton (Safety - co kolwiek to znaczy). Ucieszony wynikami postanowiłem wywołać resztę filmu, ale nie wiem dlaczego tak sobie pomyślałem, aby skrócić czas wywoływania z 10 do 6 minut. Możliwe że był to mój błąd, który kosztował mnie utratę filmu, ale przynajmniej te kilka zdjęć się uratowało.

Co przedstawiają? Są to zdjęcia rodzinne kilku osób pozujących na stoku, gdzieś w górach na nartach. Kim są Ci ludzie, kto stał za aparatem, co to w ogóle za miejsce? Tego być może się nie dowiemy. Jednak najbardziej ciekawi mnie to jaką drogę z tych gór musiał przebyć ten aparat, aby znaleźć się na straganie na Dworcu Świebodzkim i czekać na to, aż ktoś w końcu go kupi. Jak widać trafiło na mnie.

Poniżej przedstawiam te trzy uratowane fotografie (autor nieznany):

(kilkukrotnie nałożona ekspozycja - autor zapomniał o przewinięciu filmu do następnej klatki po wykonaniu zdjęcia.)

(Powtórzone ujęcie tym razem poprawnie naświetlone - choć po negatywie widać że parametry ekspozycji nie zostały dobrane poprawnie tak do końca.)

(Inne ujęcie)

Zachęcam do komentowania. Gdyby ktoś potrafił określić w jakich latach mogły zostać wykonane te zdjęcia, choćby na podstawie nart byłbym wdzięczny za info.