czwartek, 9 sierpnia 2012

Ne mogu byt! Maszyna pagibła?!

Bardzo dziwna sprawa...
Ostatnio złapałem za moją Smene Symbol z niewypstrykanym do końca filmem z zamiarem właśnie skończenia go.
Tego aparatu nie miałem w łapkach bardzo długo.

Byłem na Bartoszewicach robiąc ujęcia mostu Bartoszewickiego. Po drugim kadrze nagle dźwignia naciągu filmu się zablokowała.
Pomyślałem:
- to pewnie sygnał, że skończył się film i trzeba zmienić kliszę.
Zwinąłem film, ale dziwne wydało mi się to że negatyw w kasetce jakoś dziwnie luźno chodzi, jakby go nie było...
ale nic.
Byłem wtedy na rowerze, a zaczęło dość mocno padać, więc co sił ruszyłem w stronę domu.
Wykorzystując okazję kupiłem miedzy czasie wywojkę, a następnie pojechałem do laba wrzucić moją rolkę do wywołania.

Dzisiaj odebrałem film.
I ku mojemu zdziwieniu jego początek był prześwietlona, natomiast cała reszta filmu była po prostu nienaświetlona...
Z tego filmu wyszły tylko te dwa zdjęcia:


No... umówmy się że coś tam wyszło... 
Na negatywie jest jeszcze kilka ledwie wyraźnych zdjęć, właśnie tych z Bartoszewic, ale mój skaner niestety już nie potrafi ich zeskanować. 
Może ktoś wie co mogło pójść nie tak? Generalnie nie miałem z tym aparatem jakiś większych problemów. Nie wiem co mogło pójść nie tak.
Prześwietlenie? Korpus jest nieszczelny? 
Tylko problem polega na tym, że cały czas mój aparat znajduje się w skórzanym futerale...
Ale nawet gdyby,  to przecież wcześniej udało mi się tym aparatem wykonać kilka poprawnie naświetlonych fotografii...
Jakieś pomysły?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz